E621 – gdzie występuje glutaminian sodu i czy szkodzi

E621 – prawda o glutaminianie sodu. Czy naprawdę trzeba się go bać?

9 kwietnia, 2025

Dominika Murat-Zagórska

W świecie, w którym na każdym kroku czyhają na nas informacje o „szkodliwych dodatkach do żywności”, łatwo się pogubić. Z jednej strony chcemy dbać o zdrowie swoje i swoich bliskich, z drugiej – zalewani jesteśmy sprzecznymi komunikatami. Jednym z takich dodatków, który od lat budzi emocje, jest E621, czyli glutaminian sodu. Jedni mówią o nim jak o cichym zabójcy smaku, inni – że to całkowicie bezpieczna substancja, niesłusznie demonizowana.

Ten artykuł powstał po to, by rozwiać wątpliwości. Nie będziemy straszyć. Będziemy rozmawiać – spokojnie, rzetelnie i z szacunkiem dla Twoich wyborów. Naszym celem nie jest osądzanie, ale danie Ci narzędzi do świadomego podejmowania decyzji. Bo zdrowa dieta to nie tylko to, co jemy – to też spokój ducha, wiedza i zaufanie do samego siebie.

Czym dokładnie jest E621?

E621, znany szerzej jako glutaminian sodu, to substancja chemiczna o nazwie naukowej: sól sodowa kwasu glutaminowego. Choć może brzmieć to groźnie, to w rzeczywistości glutaminian jest niczym innym jak aminokwasem naturalnie występującym w wielu produktach spożywczych. Tak, dobrze przeczytałeś – nasz organizm również go zna i sam produkuje.

Glutaminian pełni ważną rolę w metabolizmie i jest obecny w takich naturalnych produktach jak:

  • dojrzałe pomidory,
  • długo dojrzewające sery (np. parmezan),
  • grzyby,
  • glony morskie (np. kombu, używane w kuchni japońskiej).

W postaci czystej – jako E621 – stosowany jest w przemyśle spożywczym jako wzmacniacz smaku. Pomaga wydobywać tzw. piąty smak – umami, który kojarzy się z głębią, pełnią, „rosołowością” potrawy. Właśnie dlatego znajdziesz go m.in. w daniach instant, przyprawach typu „vegetta” czy gotowych sosach.

Choć jego nazwa może brzmieć sztucznie, E621 bazuje na składniku dobrze znanym naturze i naszemu ciału.

Gdzie można znaleźć E621?

Glutaminian sodu, ze względu na swoją zdolność podbijania smaku potraw, znalazł szerokie zastosowanie w przemyśle spożywczym. Można go znaleźć w bardzo wielu produktach, choć nie zawsze pod tą samą nazwą. Warto zatem wiedzieć, gdzie najczęściej się „ukrywa”:

  • Zupy instant i buliony w proszku,

  • Kostki rosołowe,

  • Gotowe sosy (np. sojowy, słodko-kwaśny),

  • Chipsy i słone przekąski,

  • Mieszanki przypraw (np. przyprawa do kurczaka, do grilla),

  • Niektóre konserwy i produkty mięsne.

Co ciekawe, nie zawsze musi być wymieniony jako „E621”. Czasem pojawia się pod nazwą:

  • „glutaminian sodu”,

  • „monosodium glutamate”,

  • lub po prostu w kategorii „wzmacniacz smaku”.

Warto też wiedzieć, że niektóre produkty zawierają naturalne źródła glutaminianu, jak np. pomidory, grzyby czy sery. Dlatego czasem smak „umami” nie jest wynikiem dodatków, ale składu surowcowego – co pokazuje, że nie wszystko, co „intensywne w smaku”, musi być sztucznie wzmacniane.

Świadome czytanie etykiet to pierwszy krok do kontrolowania tego, co jemy – ale też okazja, by zauważyć, że wiele „strasznych” składników po prostu trzeba zrozumieć, a niekoniecznie od razu unikać.

Czy wiesz, że..... Glutaminian sodu został odkryty… dzięki japońskiej kuchni! Na początku XX wieku japoński chemik Kikunae Ikeda zastanawiał się, dlaczego rosół z wodorostów kombu ma tak wyjątkowy, głęboki smak, który nie da się przypisać ani słodyczy, ani słoności, ani goryczy, ani kwasowości. Ten smak był inny – trudny do nazwania, ale jednoznacznie pyszny. W 1908 roku wyizolował z kombu substancję, która odpowiadała za ten smak – była to właśnie sól kwasu glutaminowego, czyli… glutaminian sodu. To odkrycie dało początek nowemu rozdziałowi w nauce o smakach – i narodzinom pojęcia umami jako piątego podstawowego smaku.

Czy E621 jest szkodliwy? – Co mówi nauka

Wokół glutaminianu sodu narosło wiele mitów, które – powtarzane bez kontekstu – potrafią naprawdę zaniepokoić. Warto więc zacząć od podstawowego pytania: czy E621 faktycznie zagraża naszemu zdrowiu? Odpowiedź nie jest czarno-biała, ale jedno jest pewne – nauka ma w tej sprawie głos i to bardzo konkretny.

Stanowisko instytucji zdrowotnych

Najważniejsze organizacje zajmujące się bezpieczeństwem żywności, takie jak:
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA),
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO),
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA),
od lat analizują wpływ E621 na ludzki organizm. Wszystkie te instytucje uznały glutaminian sodu za bezpieczny dodatek do żywności, pod warunkiem, że spożywany jest w rozsądnych ilościach.

📊 Co pokazują badania?

W licznych badaniach nie potwierdzono, by glutaminian sodu powodował poważne skutki uboczne u osób zdrowych. Czasem pojawiały się doniesienia o bólach głowy, uczuciu rozdrażnienia czy osłabieniu po spożyciu dużych ilości E621, ale w większości przypadków nie udało się ich jednoznacznie powiązać z samym glutaminianem. Co więcej – wiele osób reaguje w ten sposób na nadmiar sodu, odwodnienie czy inne składniki dań przetworzonych, a niekoniecznie na E621.

🧂 Wszystko zależy od ilości

To, co odróżnia truciznę od lekarstwa, to dawka – tę zasadę zna każdy dietetyk. Nawet woda może być szkodliwa, jeśli wypijemy jej za dużo. Podobnie jest z E621. W małych ilościach – typowych dla przypraw czy przekąsek – nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Problem może pojawić się dopiero wtedy, gdy dieta oparta jest głównie na produktach wysokoprzetworzonych, w których glutaminian (i inne dodatki) pojawiają się niemal codziennie.

❤️ Dla kogo może być niewskazany?

Niektóre osoby mogą być bardziej wrażliwe na działanie glutaminianu, podobnie jak na kofeinę czy laktozę. Dotyczy to zwłaszcza osób z zaburzeniami neurologicznymi, problemami z ciśnieniem krwi lub dzieci, u których układ nerwowy dopiero się rozwija. W takich przypadkach warto obserwować organizm – i w razie potrzeby ograniczyć lub wyeliminować E621 z diety.

Potrzebujesz
dopasowanej diety?

od 49 zł!

Mity i fakty o E621

W świecie pełnym nagłówków krzyczących „Uważaj na ten składnik!” łatwo się przestraszyć. E621 często trafia na czarną listę – nie dlatego, że faktycznie na nią zasługuje, ale dlatego, że stał się symbolem „chemii w jedzeniu”. Przyjrzyjmy się więc najczęściej powtarzanym mitom i zobaczmy, co naprawdę kryje się za glutaminianem sodu.


MIT 1: E621 powoduje tzw. „syndrom chińskiej restauracji”

To jeden z najbardziej znanych mitów. Pojawił się po artykule opublikowanym w latach 60., gdzie pewien lekarz opisał objawy, jakie odczuwał po zjedzeniu posiłku w chińskiej restauracji – m.in. bóle głowy, sztywność karku, uczucie osłabienia. Szybko obwiniono E621, który był popularnym składnikiem tamtejszych potraw.

👉 Fakty:
W badaniach naukowych nie udało się potwierdzić istnienia takiego zespołu objawów powiązanego jednoznacznie z glutaminianem sodu. Co więcej, podobne reakcje mogą być wywołane przez wiele innych czynników: nadmiar soli, odwodnienie, tłuste potrawy czy nawet… stres.


MIT 2: E621 uzależnia

To częsty argument: „dodają go, żebyśmy chcieli jeść więcej”. W rzeczywistości to nieco bardziej złożone.

👉 Fakty:
Glutaminian nie działa jak substancja uzależniająca (np. nikotyna czy alkohol). Nie wpływa bezpośrednio na ośrodek nagrody w mózgu, ale może sprawiać, że jedzenie wydaje się smaczniejsze – a przez to łatwiej je „podjadać”. Nie oznacza to jednak uzależnienia biologicznego. To raczej kwestia nawyków i smakowych preferencji.


MIT 3: E621 powoduje otyłość, nadciśnienie i cukrzycę

Często można usłyszeć, że E621 jest powodem epidemii otyłości – że „rozregulowuje organizm”, „psuje metabolizm” i prowadzi do chorób cywilizacyjnych.

👉 Fakty:
Nie ma badań, które jednoznacznie potwierdziłyby taki związek. Glutaminian sam w sobie nie zawiera kalorii, nie wpływa na poziom cukru we krwi ani nie podnosi ciśnienia. Problem pojawia się raczej w kontekście diety bogatej w produkty przetworzone, które często zawierają E621 wraz z dużą ilością soli, tłuszczu i cukru. To właśnie ten miks jest niekorzystny dla zdrowia – a nie sam glutaminian.


FAKT: Niektóre osoby mogą być wrażliwe na E621

To prawda. Istnieją osoby, które po zjedzeniu potrawy z dużą ilością E621 odczuwają dyskomfort – ból głowy, uderzenia gorąca, czy napięcie mięśniowe.

👉 Co z tym zrobić?
Jeśli zauważysz, że po określonych potrawach czujesz się gorzej – warto je ograniczyć lub wykluczyć. To indywidualna sprawa, tak jak z laktozą czy glutenem. Twoje ciało daje Ci sygnały – i warto je uszanować.


FAKT: E621 wzmacnia smak, ale nie poprawia wartości odżywczych

To ważna uwaga. E621 nie jest trucizną, ale też nie jest składnikiem odżywczym. Nie dostarcza witamin, minerałów, błonnika ani białka. Może sprawić, że potrawa smakuje intensywniej – ale jeśli to danie nie ma wartościowego składu, E621 tego nie zmieni.

Wnioski?

Glutaminian sodu nie zasługuje na etykietkę „czarnego charakteru”, ale też nie jest magicznym składnikiem. Traktujmy go jak przyprawę – coś, co można stosować z umiarem, ale nie jako fundament diety. Najlepszą strategią zawsze będzie równowaga, różnorodność i słuchanie własnego organizmu. Masz wątpliwości, co naprawdę służy Twojemu zdrowiu? Skonsultuj się ze specjalistą – nasz dietetyk Warszawa pomoże Ci zadbać o świadome i zrównoważone odżywianie, dopasowane do Twoich potrzeb.

Żródła:

  • Gertig, H., & Przygoda, B. (2018). Bromatologia. Zarys nauki o żywności i żywieniu. Warszawa: PZWL.

  • Jarosz, M. (red.). (2020). Normy żywienia dla populacji Polski i ich zastosowanie. Warszawa: Instytut Żywności i Żywienia.

  • European Food Safety Authority (EFSA). (2017). Re-evaluation of glutamic acid–glutamates (E 620–625) as food additives. EFSA Journal, 15(7), 4910.

  • Institute of Food Technologists (IFT). (2015). Monosodium Glutamate (MSG): A Review of Current Scientific Evidence. Food Technology Magazine, 69(5).

Pobierz nasze darmowe poradniki

Pobierz darmowe poradniki przygotowane przez naszych dietetyków

Liczba stron: 26